Czy każdy dens to taniec?

Taniec dens, pląsy, kroki

Taniec ma wiele oblicz, wiele twarzy tańca możemy zaobserwować w różnych zakątkach świata w zależności od tego, gdzie obecnie się znajdujemy. Wielu z nas taniec kojarzy się jedynie z radosnymi wydarzeniami i uroczystościami, tańczy się na weselach, balach i festynach. Zadziwiającym wobec tego może być fakt, że taniec dens czy jak inaczej nazwać poruszanie ciała do muzyki – wykonywane jest również jako część obrzędów pogrzebowych.

Wszystko to za sprawą popularnego na youtube (a także innych stron czy aplikacji internetowych, w których możemy oglądać nagrania video) mema, to znaczy, wielu spośród nas mogłoby nie dowiedzieć się o uprawianym w trakcie pogrzebów w niektórych krajach afrykańskich tańcu gdyby nie składane przez ludzi kompilacje humorystycznych filmików, w których scena z tańczącymi żałobnikami często przedstawiana jest jako bezpośrednia konsekwencja podjęcia się mało przemyślanych, ryzykownych, nierzadko głupich i lekkomyślnych czynów. Taniec, który jest najczęściej utożsamiany z życiem, okazuje się być też elementem ostatniej drogi człowieka.

Czy jeśli tańczę, bo lubię, ale tańczyć nie umiem – mogę nazywać się tancerzem?

Przede wszystkim – pamiętaj o tym, że możesz tytułować się jak żywnie Ci się podoba, dopóki nie krzywdzisz tym nikogo w sposób pośredni lub bezpośredni.
Po drugie, nie musisz prezentować poziomu mistrzowskiego w żadnym konkretnym stylu, czy nawet znać poszczególnych kroków tanecznych, by zwać się tancerzem.

Oczywiście, może wyglądać to groteskowo, gdy – będąc jedynie “weselnym tancerzem” czy “tancerzem freelancerem”, który oddaje się nieskoordynowanym improwizacjom w akompaniamencie lecącego akurat w radio ulubionego utworu – nazwiesz się tancerzem w obecności kogoś, kto robi to zawodowo – nie mniej, nie znaczy to, że to co robisz nie jest tańcem. Taniec to swoboda, wyrażanie swoich emocji, rozładowywanie stresu i napięcia. Tańczyć może absolutnie każdy, czemu więc miałbyś nie być we własnym mniemaniu tancerzem?

Czy każdy ruch do muzyki to taniec?

Tak. Co prawda, jeszcze kilkadziesiąt lat temu osób specjalizujących się w poppingu, lockingu czy breakdance nie nazwano by tancerzami, na szczęście jednak nastąpiła spora ewolucja (a może rewolucja?) w świecie tańca. W czasach obecnych, w niektórych przypadkach nie musi tańczyć nawet całe ciało, a za muzykę może wystarczyć wystukiwany stopami takt (patrz – stepowanie). Taniec nie dyskryminuje, “w dens” może uderzyć każdy, bez podziału na wiek, sprawność fizyczną, płeć czy inne kryteria. Możesz tańczyć do rocka, techno, hip hopu czy muzyki klasycznej – wszystko pozostaje Twoją indywidualna kwestią.